Lofotowy wystrój, designerskie wnętrze. Dobra kawa i
zero skojarzeń ze sztampowym Krakowem. Dzisiaj jemy w Tekturze.
Tektura mieści się w kamienicy przy Krupniczej, niedaleko od Rynku
Głównego. Swoim wystrojem nie nawiązuje w żadnym stopniu do tradycji miasta. I
dobrze. To surowe, loftowe wnętrze. Niby niedokończone, choć przemyślany
jest tu najmniejszy szczegół. Białe ściany, kable, zwisające
żarówki, stalowe lampy, równoważą drewniane stoły i podstarzałe krzesełka.
Pojawia się dysonans, bo mimo surowości, jest bardzo przytulnie.
Trudno nie zauważyć nasilającej się nowej miejskiej
mody na śniadaniowe knajpy. Tektura to kawiarnia specjalizująca się w
porannym menu. Znajdziemy tu typowe śniadaniowe zestawy, na leniwe,
przedłużające się przedpołudnia. Możemy wybierać między wieloma rodzajami kaw.
Od tych tradycyjnych, po nowe smakowe kompozycje. Jeśli ktoś kawoszem nie
jest, to warto zamówić koktajle i smoothies ze świeżych owoców. W menu dominują
kanapki, słone tarty, sałatki, choć słodkie croissanty i ciasta też tu
znajdziemy.
Kraków to miasto niewątpliwie piękne, choć czasem do
bólu tradycyjne. Tektura swoim nieco przemysłowym wystrojem, mogłaby idealnie
wpasować się w klimat Zabłocia. Znajduje się jednak niedaleko Rynku Głównego, i
wychodzi jej to na dobre. Trochę wielkomiejskiej atmosfery, zdrowego jedzenia i
prostoty w dobrym tego słowa znaczeniu, wśród wiekowych kamienic brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz